poniedziałek, 9 lutego 2015

Joachim Knychała

Joachim Knychała urodził się w 1952 roku. Został skazany za 5 zabójstw 7 usiłowań zabójstw kobiet na terenie Śląska. Ofiary były wykorzystane seksualnie. 

     Knychała wychowywał się w patologicznych warunkach przez matkę i despotyczną babkę (obie były Niemkami). Babka nie potrafiła wybaczyć córce związku z Polakiem i z tego powodu znęcała się psychicznie nad jej synem (przezywała go „polskim bękartem” ). Jego ojciec był alkoholikiem i opuścił rodzinę gdy Joachim miał dwa lata. Rówieśnicy dokuczali mu z powodu niemieckich korzeni. Akceptacje znalazł w zdemoralizowanej grupie młodzieży, zdobywając jej uznanie częstymi bójkami. Próbował się dostać do szkoły żeglugi śródlądowej ale mu się nie udało.
     W 1971 roku został skazany za usiłowanie gwałtu. Razem z dwoma kolegami i dziewczyną pił alkohol. Dziewczyna zdecydowała się odbyć stosunek z jednym z nich. Kiedy zeszli do piwnicy jednego bloków, wszyscy trzej ściągnęli jej siłą bieliznę. Zostali powstrzymani przez ludzi zaalarmowanych krzykiem dziewczyny. Uważał, że jest niewinny. Znienawidził kobiety i instytucje, które przyczyniły się do jego skazania (milicje, prokuraturę i sąd).
     Po wyjściu na wolność, w wieku 20 lat poznał swoją żonę w którą bardzo Kochał. Była jego pierwszą partnerką seksualną. Zapewniała mu uczucia których do tej pory nie zaznał (ciepło, miłość). Miał z nią dwójkę dzieci które również kochał. Zaczął pracować w kopalni, chociaż nie znosił swojej pracy (Widacki, 2006). 
     Z powodu narastających frustracji zaczął opracowywać dokładne plany zabijania kobiet: „Przez rok czasu przygotowywałem się do tego, a to w ten sposób, ze początkowo starałem się w mych pieszych wędrówkach poznać dobrze najbliższą okolice, mianowicie Bytom, Chorzów, Katowice a przede wszystkim lasy znajdujące się w pobliżu Piekar Śląskich (…) Przez dłuższy czas zastanawiałem się, czym sobie pomóc przy ewentualnym zetknięciu z kobieta, z doświadczenia wiedziałem ze gołymi rekami nie dam rady, bo kobieta mimo ze jest o wiele słabszą od mężczyzny w razie jakiegoś zagrożenia broni się rozpaczliwie i dlatego wiele czasu poświeciłem na myśleniu o narzędziu, które w przyszłości miało się stać narzędziem mordu (…) cóż może się lepiej nadawać niż siekiera, których jest przecież tyle w mieście…w każdej piwnicy, wystarczy tylko wystawić drzwi piwnicy z zawiasów i już się jest jej posiadaczem, a gdy będzie niepotrzebna, wystarczy po prostu wyrzucić. I kto po znalezieniu jej domyśli się ze chodzi o narzędzie mordu? (…) nigdy po zabójstwie czy napaści nie korzystałem ze środków masowej komunikacji (Knychała chodził na procesy Marchwickiego żeby lepiej poznać działania milicji - wiedział, że środki komunikacji miejskiej będą pod obserwacją) (…) Bardzo często zmieniałem miejsca mojego działania, jesienią jednego roku grasowałem w Bytomiu, a wiosna następnego już chodziłem i szukałem okazji w Chorzowie (…) Sam czas, miejsce i sposoby dokonania zabójstwa czy napaści tez dawało dużo do myślenia (…) nie bałem się zaatakować w środku dnia w dwóch osób i to między innymi wprowadzało w błąd milicje, która sadziła ze mado czynienia z kilkoma przestępcami i dochodzenie szło w kilku kierunkach (…) Ponieważ byłem już karany w przeszłości i byłem znany milicji, starałem się nigdy nie zostawiać żadnego śladu na miejscu przestępstwa, pamiętam ze po zabójstwie kobiety w Bytomiu (…) po zniesieniu zwłok do piwnicy specjalnie z tą myślą wróciłem się na klatkę schodową i chusteczką do nosa wycierałem poręcz, którą dotykałem, żeby przypadkowo nie zostały jakieś odciski palców (…) dążyłem do tego żeby mieć nieposzlakowaną opinię, pracowałem, uczyłem się (miał wykształcenie zawodowe i podjął naukę w technikum wieczorowy – przerwał ją z powodu aresztowania) (…) dla swojego najbliższego otoczenia starałem się być bez skazy, byłem raczej lubiany (…) po prostu człowiek o dwóch obliczach i jakże ciężko takiego osobnika wyłuskać ze społeczeństwa, tym bardziej że pracowałem solidnie (…) Najlepszy chciałem być we wszystkim, co po upływie kilku lat osiągnąłem, ponieważ dzisiaj jestem uważany za jednego z większych morderców w latach powojennych (…) sam przez szereg lat dążyłem do tego, że do mojego nazwiska dostawione jest słowo morderca (…) pomyślałem że za moją krzywdę zapłacą inni,  przez długi okres czasu przygotowywałem się do tego” (Widacki, 2006, s. 121-184). 
     Knychała jest wręcz modelowym przykładem sprawcy działającego metodycznie. Obserwujemy u niego ogromny poziom determinacji czego efektem jest skrupulatne zaplanowanie działań przestępczych. Zabijanie staje się najważniejszą dziedziną jego życia. Podporządkowuje jemu całą swoją aktywność, tworząc na pokaz własne fałszywe oblicze, z wzorców (jego zdaniem) społecznie pożądanych. Jest dumny z tego  co robi. W swoim umyśle przypisuje mordowaniu dodatkowe atrybuty - traktuje je jak misję, dzięki czemu czuje się w końcu spełniony i dowartościowany. Kompensuje nienawiść do babki i kobiet w ogóle (wyłączając żonę) od których w swoim mniemaniu doznał krzywdy. Nadaje to cel jego dalszej egzystencji.
     Biegli nie stwierdzili u niego choroby psychicznej, niedorozwoju umysłowego (inteligencja ponad przeciętna II – 129) ani zespołu psychoorganicznego. Stwierdzono u niego osobowość nieprawidłową z cechami sadystycznymi, zaburzenia emocjonalno – popędowe (polegające na niedorozwoju uczuciowości wyższej) i nieprawidłowo rozwinięty silny popęd seksualny (Widacki, 2006)

 Zdjęcia: 

 

 





Na podstawie własnej pracy magisterskiej pt.
Seryjni i wielokrotni mordercy - teoretyczny model kształtowania się skłonności oraz profilowanie psychologiczne i psychogeograficzne przygotował  Łukasz Wroński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz